
pobieranie * pdf * do ÂściÂągnięcia * download * ebook
Podobne
- Strona startowa
- 35. Niemirski Arkadiusz Pan Samochodzik Tom 35 Europejska przygoda
- (40) Olszakowski Tomasz Pan Samochodzik i ... Potomek szwedzkiego admirała
- (18) Szumski Jerzy Pan Samochodzik i ... Bursztynowa Komnata tom 2
- PS56 Pan Samochodzik i Adam z WÅ¡growca Olszakowski Tomasz
- 17 Zbigniew Nienacki Pan Samochodzik i Testament Rycerza Jędrzeja
- Cykl Pan Samochodzik (57) Złoty Bafomet Arkadiusz Niemirski
- PS19 Pan Samochodzik I Złoto Inków t.2 Szumski Jerzy
- 37 Pan Samochodzik i Wilhelm Gustloff
- Cykl Pan Samochodzik (37) Wilhelm Gustloff Sebastian Miernicki
- (53) Miernicki Sebastian Pan Samochodzik i ... Gocki książę
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- acwpower.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
mogła być w Piszu pół godziny przed czasem. Kopnąłem rozrusznik i pognałem za PIuvią. Na
prostej przed Rucianem wyprzedziłem ją i, nie oglądając się, dodałem jeszcze gazu. W
miasteczku zwolniłem, ale za miastem na prostej prowadzącej wzdłuż torów wycisnąłem z
maszyny ile się dało. Na rynku w Piszu skręciłem za ratusz i przejechałem przez kładkę nad
Pisana drugą stronę, do parku. Usiadłem na ławeczce w cieniu drzew i czekałem. Widziałem
stąd hotelowy parking i okna pokojów, w większości ciemne. Albo po sezonie nie było tylu
klientów, albo wszyscy zeszli na kolację.
Przez lornetkę z noktowizorem przyjrzałem się budynkowi. Bliżej szosy do Ełku hotel
miał czteropiętrową część mieszkalną. Przez nie zasłonięte okna widziałem nowoczesne
meble stylizowane na stare. Na lewo było niskie patio z restauracją i parking. Te dwie ostatnie
części znajdowały się na podwyższeniu wzmocnionym betonowymi filarami na samym
brzegu Pisy. Te filary tworzyły kolumnadę nad brzegiem. Wyjąłem telefon komórkowy i
zadzwoniłem pod numer hotelu podany na szyldzie, który widziałem przy wjezdzie na
parking. Recepcjonistkę poprosiłem o połączenie z pokojem Wilczka. Jego volvo
rozpoznałem z daleka.
- Dobry wieczór! - powiedziałem, gdy odebrał.
- Dobry wieczór, z kim mówię? - zapytał.
- Ja w sprawie tych pruskich błyskotek...
- Aaa... Znalezliście mnie?
- To nie takie trudne - oznajmiłem zimno. - Ma pan dostęp do komputera?
- Nie, ale mogę mieć.
- Niech pan zajrzy pod adres... - podyktowałem mu namiary na internetową stronę z
aukcjami. - Znajdzie pan tam interesujÄ…ce obrazki.
Poprosiłem Szymona, żeby wrzucił te ilustracje w odpowiednie miejsce.
- Chcecie podbić cenę? - zaśmiał się Wilczek. - Zachowujecie się nierozsądnie i zwali
się wam na głowę policja.
- Angielka rozliczy cię z nieudanej operacji - blefowałem.
Wilczek zamilkł. Potem używając języka koszarowego wyjaśnił, co mam ze sobą
zrobić i rozłączył się.
Włożyłem do ucha słuchawkę mikrofonu kierunkowego i nastawiłem go w stronę
parkingu, bo wjeżdżał tam ford Pluvii.
- Misiu, co ty tutaj robisz? - usłyszałem za sobą.
Obejrzałem się. Stało tam trzech miejscowych osiłków ubranych rzecz jasna w dresy z
trzema pasami i skórzane kurtki. Jeden błysnął nożem sprężynowym.
- Po co ci ten sprzęt? - dociekał ten sam głos.
Powoli włączyłem nagrywanie w sprzęcie, wyjąłem słuchawkę i przyjąłem postawę do
walki. Potem powtórzyłem słowa Wilczka, którymi obdarzył mnie przed chwilą. Dresiarze
wyczuli chyba we mnie jakiegoÅ› lepszego kozaka.
- Przepraszamy kolegÄ™ ze stolicy - oznajmili i odeszli w mrok.
- Muszę zapamiętać ten tekst - mruknąłem sam do siebie.
Przytknąłem lornetkę do oczu i zdążyłem jeszcze zobaczyć, jak Pluvia wchodzi z
podróżną torbą do hotelu. Jej śladem szła jakaś miejscowa piękność. Włączyłem
odsłuchiwanie nagrania.
- Punktualnie wejdziesz do baru - przemawiała Pluvia. - Poznasz go, młody,
przystojny, ubrany na czarno. Od razu zwróci na ciebie uwagę. Musisz grać na czas,
rozumiesz, drink, papieros, toaleta. Potem zaproponuj mu kolację. Płacę ekstra za każdą
minutÄ™. Rozumiesz?
- Tak - usłyszałem słabą odpowiedz.
- W trakcie rozmowy zadzwonię do ciebie i będziemy rozmawiać po angielsku. Jasne?
- Tak.
- Zwietnie. Przyszyłaś te metki, które ci dałam.
- Tak.
- Pokaż.
Chwilę trwało milczenie.
- W porzÄ…dku, powodzenia!
Zlustrowałem lornetką wnętrze baru. Rzeczywiście był tam Wilczek ubrany na czarno.
Czyżby on był Noirem? Zerkałem teraz na hotel, w którym pokoju zapali się światło. Nic się
nie działo. Zerkałem raz na bar, raz na część mieszkalną.
Wreszcie do baru weszła podstawiona przez Pluvię kobieta. Usiadła przy barze, od
razu budząc zainteresowanie Wilczka i innych mężczyzn. Pluvia miała gust! To była śliczna
dziewczyna, trochę onieśmielona sytuacją. Zamówiła kieliszek wina, zapaliła papierosa,
odłożyła go do popielniczki i wyszła, zapewne do toalety.
W tym momencie w hotelu na najwyższym piętrze otworzyło się okno i ktoś ubrany
na czarno wyszedł na ścianę, trzymając się liny.
Pluvia to Noir? - pomyślałem.
ROZDZIAA JEDENASTY
KAÓTNIA MIDZY PLUYI I WILCZKIEM " PRZESAUCHANIE PIOTRA "
TAJEMNICZA DYSKIETKA " PLUVIA WYZNAJE PRAWD " BÓJKA Z
WILCZKIEM " KRADZIE%7Å‚ W KLONIE " SKD POCHODZIA KREDENS? "
ZNACZENIE TRZECH KORON
Powiększyłem obraz w lornetce. Szczupła sylwetka, zgrabne ruchy - to mogła być
Pluvia! Zeszła na pierwsze piętro, otworzyła uchylone okno i weszła do pokoju. Wróciła na
[ Pobierz całość w formacie PDF ]