
pobieranie * pdf * do ÂściÂągnięcia * download * ebook
Podobne
- Strona startowa
- 2. Rodzinne więzy Bevarly Elizabeth Niewolnica miłości [318. Harlequin Desire]
- 2000 09. Gwiazdka miłości 2. Steffen Sandra Kto się boi świąt
- Boge Anne Lise Grzech pierworodny 04 Dziecko miłości
- Miłość pod choinkę 04 Barnett Jill Daniel i anioł
- Cartland Barbara Najpiękniejsze miłości 160 Lucyfer i anioł
- Duquette Anne Marie Ocalony przez miłość
- 260. Landon Juliet Gra w miłość
- 0128. Cross Melinda Legenda o miłości
- O'Brien Anne 03 Pierwsza miłość
- Langan Ruth Korsarska rapsodia
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ilemaszlat.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
czyć cielę, które zachorowało, kiedy była w szpitalu. W ko
lejnym boksie stał wielki, piękny ogier. Nie lubił towarzy
stwa. Stukał kopytami i prychał na Tellie, kiedy obok niego
przechodziła. Należał do J. B. Podeszła do kolejnego boksu,
gdzie stała piękna klacz palomino. Koń uniósł głowę, do
strzegajÄ…c Tellie.
- Sand! - roześmiała się Tellie. - Tak się nazywasz. J. B.
pozwalał mi na tobie jezdzić.
Delikatnie pogłaskała jej białawe nozdrza. Powoli wra
cały kolejne wspomnienia. Wyszła ze stodoły. Minęła staw
ze złotymi rybkami. Nieopodal rosły niewysokie drzewa
i stały białe ogrodowe meble. Cudowne musiało być prze
siadywanie tutaj w pogodne dni. Usłyszała podjeżdżający
samochód i zaciekawiła się, kto to może być. Była pewna,
że nie J. B., bo miał wrócić w poniedziałek. Obawiała się
ponownego z nim spotkania. Tak szybko wyjechał z mia
sta, zupełnie jakby dręczyły go wyrzuty sumienia. A może
bał się, że Tellie zacznie myśleć o czymś poważniejszym?
Weszła do salonu przez tylne drzwi i stanęła jak wryta.
W drzwiach stała piękna blondynka. Ubrana była w żółtą
sukienkę, która leżała na niej niczym druga skóra. Miała
piękne, długie włosy i doskonale zrobiony makijaż. Patrzy
ła na Tellie spojrzeniem, które mogłoby doprowadzić wodę
do temperatury wrzenia.
116 Diana Palmer
- A więc to ty jesteś powodem, dla którego mam się nie
zbliżać do tego domu.
Blondynka wydawała jej się znajoma. Tellie zapragnęła
nagle uciec.
- Nie mów, że mnie nie pamiętasz. Chyba nie po tym,
jak przerwałaś nam z J. B. spotkanie na tej właśnie sofie?
Sofa. Dwie osoby na sofie, obie półnagie. J. B. wściekły
i wrzeszczący. Nell spiesząca zobaczyć, dlaczego Tellie
płacze.
Tellie przesłoniła usta dłonią. Wspomnienia zaczęły
napływać potężną falą. J. B. powiedział, że jest brzydka,
że jest obca, że nigdy nie mógłby jej pokochać, że jej nie
chciał. Powiedział to!
Było jeszcze coś. Jeszcze coś... Nie przyszedł na rozda
nie dyplomów. I okłamał ją. Kazał sekretarce kupić dla niej
prezent. Oskarżył ją, że chodzi za nim jak pies. Powiedział,
że ma jej dość.
Tellie poczuła, że robi jej się niedobrze. Wyminęła blon
dynkę i pobiegła w stronę łazienki, zatrzaskując za sobą
drzwi..
- Tellie? - Otworzyły się drzwi i weszła zmartwiona Nell.
- Dobrze się czujesz? Och, na miłość boską! - Chwyciła
ręcznik z szafki, zmoczyła go i przetarła pobladłą twarz
Tellie. - Chodz, połóż się.
- Ta kobieta... - wykrztusiła Tellie.
- Pokazałam jej drzwi. Szybko tu nie wróci, gwarantuję.
- Ale poznałam ją - rzekła drżącym głosem Tellie. - By
li razem z J. B. na sofie, półnadzy. Wrzeszczał na mnie.
Powiedział... - gula tkwiła jej w gardle - że jestem tylko
brzydką przybłędą, którą przyjął pod dach, i że nigdy mnie
Skrywana miłość 117
nie zechce. - Azy popłynęły jej po policzkach. - Powiedział,
że nie chce mnie więcej widzieć!
- Tellie... - Nell nie wiedziała, co powiedzieć.
- Po co mnie tu sprowadził?
- Czuł się winny. To przez niego miałaś wypadek. Zginę
Å‚abyÅ›, gdyby nie Grange.
- Wiedziałam, że jest jakiś powód, o którym nie chce
mi powiedzieć.
Poczucie winy. Czy również dlatego tak namiętnie ją ca
łował? Chciał jej wynagrodzić to, co powiedział? Ale prze
cież to była prawda. Nie chciał jej. Azy popłynęły jej po
policzkach.
- Chcę wrócić do domu Marge. Zanim on wróci. - Spoj
rzała w oczy Nell. - A potem nie chcę go widzieć do koń
ca swoich dni.
ROZDZIAA SZÓSTY
Nell nie umiała namówić Tellie, żeby została w domu. Tel-
lie przypomniała sobie, że Marge miała atak serca, i wpad
ła w panikę, ale Nell zapewniła ją, że Marge będzie zdrowa.
Miała dużo szczęścia, że w porę wykryto u niej nadciśnienie.
Ponieważ Tellie wszystko sobie przypomniała, nie było
żadnych przeszkód, by udała się do Marge. Przypomniała
sobie też o swojej pracy i miała nadzieję, że jej nie straci
ła. Zadzwoniła do Justina, który zapewnił ją, że praca cze
ka na jej powrót do zdrowia. Poczuła, że ciężar spadł jej
z barków.
Nie chciała myśleć o J. B. To było zbyt okropne. Wie
działa, że nigdy mu nie wybaczy tego, w jaki sposób zarea
gował, kiedy chciała mu powiedzieć o Marge. Zastanawiała
się, jaką perfidną grę prowadził z nią w tym domu.
Marge i dziewczynki przywitały ją radośnie.
- Jesteś pewna, że chcesz mnie przyjąć? - spytała Nell,
wnoszÄ…c walizki.
- Wiesz, że jesteś tutaj mile widziana - zapewniła Marge.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]