
pobieranie * pdf * do ÂściÂągnięcia * download * ebook
Podobne
- Strona startowa
- Matthews_Jessica_ _Medical_Romance_94_ _Zlote_serce
- Billie Letts Tu, gdzie jest serce pdf
- DeNosky Kathie Skradzione serce
- Delinsky Barbara Samotne serce
- Lindsey Johanna Dzikie serce
- Jane Lisa Smith PamiÄtniki wampirĂłw 04 Mrok
- 166. Martyn Leah PamiÄtne walentynki
- Wright Laura KochaÄ bez pamiÄci
- Daniken Erich DzieĹ SÄ du Ostatecznego trwa od dawna
- Carol Higgins Clark Quattro Diamanti Per Un Delitto
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- acwpower.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wpadła w panikę, podjęła błędne decyzje. Poza tym Charlie naprawił samochód. A
przynajmniej tak powiedział.
Tymczasem okazuje się, że Charlie wcale niczego nie naprawił! Coś tam przyklepał,
żeby załatwić sobie z nią randkę i wygrać ten durny zakład z kuzynem. Wcale go nie
obchodziło, co się z nią stanie, kiedy samochód się rozsypie i wszystko się wyda. Jak on mógł
jej to zrobić? Nie trzeba było ufać żadnemu wyluzowanemu świrusowi, któremu się wydaje
że wciąż są lata sześćdziesiąte! Co taki ktoś może wiedzieć o naprawianiu samochodów? -
myślała Z wściekłością.
- No, Lilly, co masz nam do powiedzenia? - odezwała się pani Cameron. - Dlaczego to
zrobiłaś?
- Ja tylko... podjęłam złą decyzję. Bardzo złą - dodała, widząc ponury wzrok ojca. -
Tak mi przykro, przepraszam. Pokryję koszty drugiej naprawy.
- Drugiej? To Groszek był już w naprawie? - zapytał ze zdumieniem pan Cameron. -
Gdzie? W jakimś podrzędnym warsztacie? W sklepie na rogu?
- Nie, w Roark Autonaprawa .
- Czy to nie ojciec Charliego& - zaczęła matka.
- A więc to tam się bliżej poznaliście - połączył fakty pan Cameron, krzywiąc się. -
Bardzo wygodnie. Rozbij samochód, a znajdziesz nowego chłopaka.
- On nie jest moim chłopakiem! Nie zaplanowałam tego. Tato, przepraszam! - Lilly
rozpłakała się. - Co jeszcze mam powiedzieć?
- To my mamy ci coś do powiedzenia - powiedziała pani Cameron. - Ufaliśmy ci, a ty
nas zawiodłaś. Obawiam się, że będziemy musieli coś zrobić, żeby to się więcej nie
powtórzyło.
Lilly patrzyła na leżące na podłodze okruszki chleba i wycierała z oczu łzy, Wiedziała,
co matka chce powiedzieć. Nie będzie to dobra wiadomość.
- Po pierwsze, koszty naprawy pokryjesz z letnich zarobków. Po drugie, przez miesiąc
masz zakaz wychodzenia z domu. A potem zobaczymy - oznajmiła pani Cameron.
- Miesiąc? - Lilly ujrzała, jak jej życie zamienia się w ponury schemat: szkoła - dom -
szkoła - dom& Skąd będzie wiedzieć, co się dzieje u znajomych, skoro każdy wieczór będzie
spędzać w domu? A bal? Ciekawe, czy będzie mogła pójść na bal? Oczywiście absolutnie nie
zamierza iść z Charliem. Nie po tym, jak zrujnował jej życie! Nie chciała go więcej widzieć
na oczy. Nigdy, Zdradził ją w najbardziej podły sposób. Dla niego może to była zabawa, ale
dla Lilly okazało się to sprawą życia lub śmierci.
Pani Cameron wstała od stołu i podeszła do córki.
- Lilly, możesz już wrócić do swojego pokoju. Niech tato trochę się uspokoi - dodała
ciszej. - Pogadamy pózniej.
- Mamo, czy mi to kiedyś wybaczycie? - wyjąkała Lilly, wycierając mokry policzek w
rękaw szlafroka.
- Za jakiś czas na pewno. Na razie musimy zaczekać, aż tato przestanie się tak
denerwować.
Lilly pokiwała głową.
- Naprawdę mi przykro - powiedziała, po czym odwróciła się i poszła na górę.
Była już na piętrze, gdy rozległ się dzwonek telefonu.
Już chciała zejść na dół, kiedy usłyszała głos ojca.
- Witaj, Charlie. Lilly nie może teraz podejść do telefonu. Jeśli pozwolisz, wolałbym
nie wchodzić w szczegóły. Powiem tylko, że nie może z tobą rozmawiać ani teraz, ani w
najbliższej przyszłości. Dobranoc - zakończył i trzasnął słuchawką.
Lilly pobiegła do swojego pokoju i rzuciła się na łóżko. Z bólem serca uświadomiła
sobie, jaką była idiotką, myśląc, że Charlie ją lubi. Jak mogła uwierzyć, że umawiał się z nią,
bo chodziło mu o coś więcej niż tylko wygranie zakładu. Sprzedała swoje uczucia w zamian
za jakąś głupią naprawę samochodu, a Charlie nawet się nie postarał, żeby to porządnie
zrobić!
- Dzięki, że tak mnie wczoraj spławiłaś. Zadzwoniłem, żeby ci powiedzieć, jak super
się z tobą bawiłem, ale nawet nie raczyłaś ze mną porozmawiać. Mogłaś mi to osobiście
powiedzieć, zamiast wyręczać się rodzicami.
Lilly, czerwona ze złości, odwróciła się plecami do szafki i spojrzała na Charliego.
Miał nadzieję, że jej przykro, że tak paskudnie go potraktowała.
- No i? Nie zamierzasz mnie przeprosić? - zapytał, kiedy minęło ich kilka osób.
- Przeprosić? To bardzo zabawne, Charlie! Nie śmieję się tylko dlatego, że mam w
domu poważne problemy. Dzięki tobie! - krzyknęła Lilly.
- Dzięki mnie? - zapytał zaskoczony Charlie. - O czym ty mówisz?
- Wcale nie naprawiłeś samochodu mojego taty, O tym mówię - wybuchnęła Lilly,
robiąc krok w jego kierunku. - Wczoraj, kiedy tata wracał z pracy, odpadł mu zderzak. Na
środku drogi!
- Co takiego? - Charlie nie wierzył własnym uszom.
- Dobrze, że nie zamierzasz przejmować warsztatu po swoim ojcu, bo z tego, co
[ Pobierz całość w formacie PDF ]