
pobieranie * pdf * do ÂściÂągnięcia * download * ebook
Podobne
- Strona startowa
- Anderson Poul StraĹź Czasu Tom 1 StraĹźnicy Czasu
- Gerber Michael Barry Trotter. Tom 2 Barry Trotter I Niepotrzebna Kontynuacja
- 35. Niemirski Arkadiusz Pan Samochodzik Tom 35 Europejska przygoda
- Ĺw. Tomasz z Akwinu 14. Suma Teologiczna Tom XIV
- Cole Allan & Bunch Christopher Sten Tom 5 Zemsta PrzeklÄtych
- Lingas Ĺoniewska Agnieszka Szukaj Mnie WsrĂłd Lawendy Gabriela TOM 3
- Michael Moorcock Perlowa_Forteca_ _Sagi_o_Elryku_Tom_II
- Clancy Thomas Leo (Tom) 5 Zwiadowcy 3 Walka KoĹowa
- (18) Szumski Jerzy Pan Samochodzik i ... Bursztynowa Komnata tom 2
- Herbert Frank Tom 5 Heretics of Dune
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- acwpower.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Anad zdumiała się.
- A.. tak? A dlaczego jest tchórzem?
- Mnie o to pytasz? - odparła dama.
- Tak, ciebie.
Dama wzdrygnęła się, zadowolona, że może coś wytłumaczyć.
- Porzucił swój oddział w wąwozie, zrobił w tył zwrot i uciekł.
Anad nie oczekiwała takiej odpowiedzi. Kim była dama, która do niej mówiła?
- Jaki oddział?
- Hrabiego Ataulfa, który próbował bronić doliny przed wojskiem Al-Mansura.
Anad była coraz bardziej zdziwiona. W szkole w Urt uczyła się o tym czarnym
epizodzie w historii doliny, gdy złowieszczy Al-Mansur siał spustoszenie w
wąwozie, równając z ziemią osady i wioski, które napotykał na drodze. A wszystko
z winy wojska chrześcijańskiego, które udało się z odsieczą i zakończyło misję,
uciekając przed nacierającymi wojskami saraceńskimi i ostrymi sejmitarami.
Czy jej własna halucynacja stroiła sobie z niej żarty?
Anad zwróciła się do zatroskanego rycerza, wciąż pogrążonego w milczeniu.
- Czy to prawda, co mówi ta dama?
Rycerz ostrożnie uniósł głowę i spojrzał na Anad.
- Mówisz do mnie?
- Tak.
- Och, śliczna dziewczynko, jakiż to honor mi czynisz, zwracając się do mnie!
Nawet nie wiesz, jak bardzo pragnąłem wypowiedzieć słowo i przerwać milczenie
trwające od tysiąca siedmiuset lat. Nie mówiąc przez tak długi czas, można się
setnie wynudzić, uwierz mi.
- Czy to prawda, co mówi dama?
Rycerz, skruszony, pokiwał głową.
- Niestety, tak. Mój ojciec wicehrabia napytał mi niemało biedy, czyniąc mnie
dowódcą w tak młodym wieku, gdy nie miałem żadnego doświadczenia. Pierwszy
okrzyk, jaki wydało saraceńskie wojsko, zmroził mi krew w żyłach. Musiałem
salwować się ucieczką i nie pamiętam nic więcej do czasu, aż padłem martwy.
Anad zamurowało.
- Zabili cię?
- W rzeczy samej, piękna dziewczynko, tchórzostwo nie wybawiło mnie od
śmierci. Zagubiona strzała zabrała mnie z tego świata, lecz klątwa mego ojca
zatrzymała mnie na nim, skazując na błądzenie po ziemiach, które utraciłem.
I powolnym gestem zakreślił wokół siebie krąg.
Anad z niedowierzaniem wycelowała w niego palec.
- W takim razie jesteś... duchem?
- Duchem błędnym, moja piękna rozmówczyni. Któremu możesz pomóc, jeśli
okażesz się wystarczająco hojna.
Anad nie dowierzała własnym uszom.
- Ja?
- Mogę coś powiedzieć? - odezwała się dama, zaniepokojona i odrobinę
zazdrosna, że rycerz odebrał jej pałeczkę pierwszeństwa.
Anad skinęła głową.
- Słodka dziewczynko rzekła dama możesz nas widzieć, słyszeć, możesz nas
p pewne rzeczy prosić. Naturalnie jesteś zobowiązana dać nam coś w zamian.
Anad zareagowała błyskawicznie.
- Mogę was prosić? O co? I co jestem zobowiązana wam dać?
Dama uśmiechnęła się.
- Możesz nas prosić o zaspokojenie niemożliwych pragnień, takich, jakie dla
ludzi są nieosiągalne. Pragnień, jakie tylko martwi mogą urzeczywistnić.
Anad nie rozumiała.
- Jesteście czarownikami?
Piękna dama zaprzeczyła.
- Po prostu błądzimy po świecie duchów i znamy wszystkie zakątki, do których
żywi nie mają wstępu. Nie ma takiego sekretu, którego byśmy nie znali... Wiemy
wszystko. Znamy miejsca, gdzie ukrywacie wasze skarby, wiemy, jakich tajemnic nie
ujawniacie, jakich zbrodni się dopuściliście, jakie kłamstwa wypowiadacie i kogo
kochacie. Możemy wyszeptać na ucho komuś żywemu, żeby szedł za własnym
głosem wewnętrznym, oraz obudzić w nim wyrzuty sumienia, by podupadło jego
morale. Możemy wywołać wiele burz.
Anad zaczynała rozumieć.
- A jeślibym was o coś poprosiła i spełnilibyście moją prośbę, co miałabym dac
wam w zamian?
Rycerz wyrwał się pierwszy.
- Wolność!
- Jaką wolność? - spytała zdziwiona Anad. - Nie jesteście wolni?
Dama przygryzła wargi.
- Jesteśmy skazani na włóczęgę. Chcemy odpocząć, odpocząć na wieki. Już
zapłaciliśmy za nasze winy.
Anad nie mogła uwierzyć, że rozmawia z dwiema pokutującymi duszami,
zwłaszcza gdy patrzyła na damę o pięknym i radosnym obliczu.
- Jaką winę dzwigasz?
- Zdradę. Zdradziłam moją miłość. Obiecałam mu, że będę na niego czekać, a
kiedy powrócił z krucjaty, zastał mnie poślubioną pewnemu baronowi. Zabił mnie,
rzecz jasna, i przeklął, dlatego jestem tutaj.
Anad przyjęła jej słowa z oburzeniem.
- Nie dość, że zabił, to jeszcze ukarał klątwą?
Dama wyjaśniła:
- On też pokutuje za swój czyn.
- Niech się zatem męczy! - wykrzyknęła spontanicznie Anad.
Ta kara wydawała jej się jak najbardziej sprawiedliwa. Dobre sobie, zabić kogoś
za niedotrzymanie obietnicy!
- Ach, śliczna dziewczynko! To bardzo męczące nieść na barkach tyle lat, dekad,
wieków i tysiącleci nieróbstwa i milczenia. Tchórzliwy rycerz i ja, zdradliwa dama,
tal bardzo pragniemy odpoczynku...
Anad powoli zdawała sobie sprawę, że oba duchy nie zrodziły się w jej
wyobrazni ani nie są postaciami z koszmarnego snu. Miała przed sobą dwa biedne
fantazmaty, gotowe spełnić jej marzenia w zamian za uwolnienie od cierpień.
Na co czekała?
Duchy powiedziały, że wszystko wiedzą. Wszystko.
Fantastycznie! Ona potrzebowała właśnie informacji.
Podjęła wyzwanie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]