
pobieranie * pdf * do ÂściÂągnięcia * download * ebook
Podobne
- Strona startowa
- Christie Agatha Rosemary znaczy pamiec
- York Rebecca Intryga i milosc 05 Moje dziecko moj skarb
- Carter Rosemary Nierozłączni
- Rice Darcy Milosc na Hawajach
- 078. Hammond Rosemary Dwa serca, dwa światy
- Ostatnie pić™ć‡ dni Julie Lawson Timmer
- HemiSync stan swiadomosci Atwater(2)
- 18th Century Chemical Terms
- Donald Robyn Kolory Polinezji
- H. G. Wells The War of the Worlds
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ilemaszlat.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wstał, cały czas trzymając ją za rękę.
- Chodz, wynosimy się stąd - powiedział rozkazującym
tonem.
- Gdzie? - zapytała, wstając równocześnie z nim i dając się
prowadzić w głąb parku.
- Zatrzymałem się w jednym z bungalowów przeznaczonych
dla gości - pokazał ręką przed siebie. - Dokładnie tam, za tymi
drzewami.
Nie było to daleko. Gdy dotarli na miejsce, Rees otworzył
drzwi i znalezli się w niewielkim, chłodnym i zaciemnionym
pomieszczeniu, które mimo iż nie było urządzone z
przepychem, było nadzwyczaj wygodne. Chwilę potem zamknął
kopniakiem drzwi i przyciÄ…gnÄ…Å‚ VanessÄ™ mocno do siebie. Stali
tak w miejscu, bez ruchu, obejmujÄ…c siÄ™ mocno przez kilka
cudownych chwil. Poczuła się wreszcie szczęśliwa w ramionach
kochającego ją mężczyzny. Odetchnęła z ulgą. Jakby w
odpowiedzi na to jego ręka zaczęła szukać drogi do jej ciała
poprzez cieniutki materiał bluzki. Musnął lekko wargami jej
szyję i nieokreślone ciepło ponownie ogarnęło Vanessę. Ciągle
trzymając ją w ramionach, uniósł głowę i spojrzał jej głęboko w
oczy.
RS
153
- Przebaczysz mi, kochanie? - zapytał cicho.
- Nie mam ci co przebaczać - szepnęła.
Chwilę pózniej jego twarz zbliżyła się do jej, a usta odnalazły
jej usta. Najpierw delikatnie, a potem coraz silniej, aż do bólu,
przylgnęły szczelnie i zespoliły się we wszechogarniającym
pocałunku. Objęła gwałtownie szyję Reesa, pragnąc z całej
mocy poczuć jego silne i muskularne ciało. Zaczęła głaskać jego
ciemne włosy. Każdą cząstkę jej ciała przenikała namiętność, aż
w końcu przylgnęła do niego bez opamiętania. Przerwał
pocałunek. Położył ręce na jej ramionach i popatrzył na nią.
Zobaczyła w jego oczach blask i pożądanie. Wzrok Reesa wciąż
utkwiony był w jej oczach, gdy jego ręce zaczęły rozpinać
bluzkę. Znieruchomiały na jej piersiach.
- Chcę cię zobaczyć, Vanesso - zażądał krótko. Odetchnęła
głęboko i skinęła głową. Stała przed nim wyprostowana i bez
ruchu, pozwalając się rozbierać.
Pomalutku zdjął z niej wszystko, co miała na sobie i rzucił na
podłogę. Jej nagie ciało znalazło się wreszcie w zasięgu jego
roznamiętnionego spojrzenia. Spuściła wzrok, czując nagły
przypływ wstydu. Jego dłonie ogarnęły jej piersi, a silne palce
zaczęły je pieścić. Z ust Vanessy wydobyło się przeciągłe
westchnienie. Za chwilę, już bliska szaleństwa, zaczęła z pasją
zrywać z Reesa koszulę. Pragnęła nasycić wzrok potężnie
zbudowaną klatką piersiową kochanka. Zaczęła namiętnie
gładzić mu włosy. W pewnej chwili nie wytrzymała i
pochyliwszy się zaczęła całować jego tors. Serce omal nie
wyskoczyło jej z piersi. Wyczuwała naprężone mięśnie i
podniecenie Reesa. Chwycił ją znowu w ramiona, przyciskając
do siebie mocno, aż do utraty tchu.
- Chodzmy do sypialni, kochanie - szepnÄ…Å‚ jej do ucha. -
Kocham cię, Vanesso i pragnę bardziej niż czegokolwiek w
całym moim życiu.
- Także cię kocham, Rees, i wiem, że zdajesz sobie z tego
sprawę - zawahała się przez moment, a następnie odważnie
RS
154
zaczęła odpinać mu pasek. Rees opuścił ręce i stał bez ruchu,
gdy zdejmowała mu spodnie. Potem zaczęła powoli dotykać
jego nóg, wolniutko zmierzając ku górze, aż dotarła do mocno
umięśnionego brzucha. W chwilę pózniej zarzuciła mu ręce na
szyję i przylgnęła do niego z całej siły, świadoma jego
pożądania i podniecenia. Otoczył ją silnymi ramionami. Ich
twarze raz jeszcze zbliżyły się do siebie, a usta połączyły w
gwałtownym pocałunku. Jeszcze sekunda i oboje znalezli się w
łóżku.
Vanessa oddała mu się całkowicie, zdając sobie sprawę z ich
absolutnego zespolenia i świadoma, że Rees jest bez reszty w
niej zakochany.
Gdy się obudziła, zobaczyła go opartego na łokciu i
wpatrzonego w niÄ….
- Teraz mnie nie opuścisz - powiedział surowo, w chwili gdy
otworzyła oczy. - Zostaniesz ze mną.
Roześmiała się.
- Ależ, Rees, nie możemy zostać tu, w gościnnym hoteliku
sanatorium.
- Tak się składa, że wynajmuję także pokój w naszym hotelu
w Santa Barbara.
- Chodzi ci zapewne o te dwa połączone ze sobą pokoiki? -
zapytała, a w jej oczach pojawiły się wesołe iskierki.
- Nie. W tej chwili odbywa się następna konferencja i bardzo
wątpię, czy udałoby się wynająć tamten pokój. Musielibyśmy
raczej podzielić ten wynajęty przeze mnie - spojrzał na nią z
ukosa. - Jeśli ciągle mi nie ufasz, możemy najpierw wziąć ślub.
Oczywiście, sama doskonale rozumiesz, musielibyśmy zaczekać
z tym trzy dni. Takie sÄ… przepisy w Kalifornii.
- Mówisz to takim tonem jakbyś już wszystko sprawdził.
Odpowiedzią Reesa był tylko tajemniczy uśmiech. Spróbował
się do niej zbliżyć, ale Vanessa była szybsza i zwinnie się od
niego odsunęła.
- A powiedz mi, co się stanie z moją firmą? - zapytała.
RS
155
Machnął nonszalancko ręką.
- Szczegóły dopracujemy pózniej. Lubię Oregon. Możemy
tam zamieszkać, jeśli tego pragniesz. Najważniejsze byśmy już
zawsze byli razem - ponownie się do niej zbliżył. - Teraz
przestańmy rozmawiać i dłużej mi się nie opieraj.
Znowu była szczęśliwa w jego silnych ramionach. Teraz
[ Pobierz całość w formacie PDF ]