
pobieranie * pdf * do ÂściÂągnięcia * download * ebook
Podobne
- Strona startowa
- Marshall Paula Dynastia Dilhorne'ów 06 Książę sekretów
- 1070. James Melissa Sekrety pana młodego
- Celmer Michelle Książe i sekretarka_02
- 460_Sekret Rhonda Byrne
- Carole Cummings [Aisling 01] Guardian [Torquere] (pdf)
- Highmore Julie Uśpione sekrety
- Clancy Tom Zwiadowcy 5 Wielki wyścig
- BUSHNEL cadance Sex w wielkim mieście
- 150 Mortimer Carole Weekend z szefem
- 247. Mortimer Carole Angielska narzeczona
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ilemaszlat.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zamówione bilety na ,,Jezioro łabędzie Czajkow-
skiego. Oczywiście. Kiedyś taki wspólny wie-
czór był dla niej obietnicą wyczekiwanych bliskich
kontaktów, teraz traktowała to jako przymusowe
spotkanie, którego nie wypada odwołać.
Zwietnie Jeremy był chyba usatysfakcjono-
wany. Pójdę już, nie będę cię odrywał od lek-
tury. Odwrócił się jeszcze w korytarzu. Prze-
czytałaś już pamiętnik z czasu przed urodzeniem
jej syna?
Leonie powstrzymała się od złośliwej uwagi na
temat jego wścibstwa. Był ciekawy, jak wielu in-
nych ludzi, kim był ojciec Luke a. Albo kim jest...
Mógł przecież żyć...
Czytam je po kolei odparła sztywno. Jesz-
cze nie dotarłam do tego roku...
SEKRET WIELKIEJ AKTORKI 91
Jeremy pokręcił głową z niedowierzaniem.
Ja właśnie ten przeczytałbym jako pierwszy!
Naprawdę? mruknęła z niechęcią. Poczuła
się urażona zarówno w imieniu Rachel, jak i Lu-
ke a tym nadmiernym zainteresowaniem Jere-
my ego, kto był kochankiem Rachel przed trzydzie-
stoma ośmioma laty. Aja przyjęłam inną metodę.
Wzruszyła ramionami.
Nie jesteś ciekawa, kto to był? Popatrzył na
nią z wesołym błyskiem w oku.
Oczywiście, że tak. Nie byłaby człowiekiem,
gdyby nie paliła jej ciekawość, ale już lektura kolej-
nych pamiętników sprawiła, że czuła się intruzem,
a co dopiero wyszukiwanie w nich najsmakowit-
szych skandali. Poza tym czułaby się nielojalna
wobec Luke a.
Zresztą może nic tam nie być o tym czło-
wieku... powiedziała, lekko popychając go
w stronę drzwi. Zegar przecież zaraz wybije
czwartÄ…!
Jeśli potrzebujesz kogoś do pomocy przy czy-
taniu... Tylko żartowałem! Roześmiał się, widząc
jej minę, i pocałował ją w policzek na pożegnanie.
Do zobaczenia w poniedziałek.
Leonie zamknęła za nim drzwi głośniej, niż nale-
żało. Jego ostatnia uwaga, która miała być żartem,
znowu ją zirytowała.
Miała świadomość, że ten konkretny pamiętnik
sprzed trzydziestu ośmiu lat znajduje się wśród
tuzina innych, ale jakoś nie przejawiała szczególnej
ochoty, żeby od razu się na niego rzucić. Nie
92 CAROLE MORTIMER
wiedziała, czy przeważyło podejście profesjonalist-
ki, czy raczej były to sprawy osobiste. W każdym
razie chciała być lojalna wobec Luke a.
Zgoda, był dumny, arogancki, władczy, często
ironiczny i niegrzeczny, ale wczoraj wieczorem
poznała go z innej strony. Okazał się opiekuńczy
i czuły, nadspodziewanie delikatny, energiczny
i skuteczny w działaniu.
Wniósł ją do szpitala, cierpliwie czekał, gdy
badał ją lekarz i prześwietlano jej kostkę, potem
dokładnie o wszystko wypytał doktora. Odwiózł ją
do domu, zaniósł po schodach do drzwi mieszkania
i zaoferował swoją pomoc we wszystkim.
Doskonale wiedziała, że im więcej czasu spędza
z Lukiem, tym gorzej dla spokoju jej ducha i umy-
słu. Zajmował w jej myślach coraz więcej miej-
sca...
Zadzwonił dzwonek u drzwi.
Wstrzymała oddech, gdy je otwierała.
Tym razem na progu stał Luke. Jego ciemne
włosy były jeszcze wilgotne, widocznie brał prysz-
nic przed wyjściem. Miał na sobie czarne dopaso-
wane spodnie i zieloną koszulkę, która sprawiała, że
jego zielone oczy miały jeszcze intensywniejszą
barwÄ™.
Nic dziwnego, że się przewróciłaś w butach na
wysokich obcasach wypalił na początek zamiast
powitania. Na pewno nosisz tylko płaskie, kiedy
wychodzisz z karłem! Wkroczył do jej miesz-
kania, nie czekajÄ…c na zaproszenie.
Jego słowa i złość świadczyły o tym, że widział
SEKRET WIELKIEJ AKTORKI 93
Jeremy ego wychodzÄ…cego od niej przed chwilÄ….
Czy Jeremy też go widział?
Nie bądz taka przestraszona, Leonie szydził.
Uznałem, że będzie rozważniej, jeśli twój chłopak
najpierw stÄ…d wyjdzie, a dopiero potem ja wysiÄ…dÄ™
z samochodu.
Do twojej wiadomości: Jeremy nie jest kar-
łem! prychnęła. Ma metr sześćdziesiąt osiem
wzrostu. I naprawdę nie musiałeś czekać, aż wyj-
dzie. Z chęcią by cię poznał. To akurat była
prawda. Jak się okazało parę minut temu, Jeremy
bardzo się interesował rodziną Richmondów.
Luke uśmiechnął się drwiąco.
Wątpię. Apoza tym nie podzielam tej chęci.
Obrzucił spojrzeniem cały pokój i zatrzymał
wzrok na jej bosych stopach. JesteÅ› gotowa do
wyjazdu? zapytał, unosząc brwi.
Muszę tylko zabrać torbę z sypialni. A na
jedną nogę nie mogę włożyć buta wytłumaczyła
cierpliwie, widząc, że on znowu spogląda na jej
stopy.
W takim razie znowu muszę cię zanieść do sa-
mochodu...?
Luke... zaczęła wolno jeśli zmieniłeś zda-
nie co do wspólnej podróży...
Nie zmieniłem!
Przełknęła ślinę.
Więc dlaczego jesteś taki zirytowany?
Nie jestem zirytowany, Leonie. Jestem po pro-
stu wściekły!
Leonie patrzyła na niego z przestrachem.
94 CAROLE MORTIMER
Ale dlaczego...?
Jak długo był tutaj ten podstarzały hipis? wy-
cedził. Zadzwoniłaś do niego wczoraj w nocy, gdy
tylko wyszedłem? Przybiegł tu natychmiast...?
Luke...
Nie dokończyła, bo zrobił krok naprzód i chwycił
ją w ramiona. Gwałtowny pocałunek ją oszołomił.
Ale po chwili odzyskała rezon i zaczęła się wyry-
wać. Luke przestał ją całować, wyprostował się
i ujął w dłonie jej twarz. Po chwili znowu się
pochylił i pocałował ją ponownie, delikatnie, zmys-
Å‚owo, tym razem czekajÄ…c na jej odpowiedz.
Leonie czuła, że nie jest w stanie mu się oprzeć.
Zanurzyła palce w jego miękkich jedwabistych
włosach, dotykała gładkiej skóry ramion, wreszcie
objęła jego szyję i z pasją oddawała pocałunki.
Wargi Luke a wyznaczały teraz gorący szlak na jej
szyi. Odwróciła głowę i pocałowała go w skroń.
Widziała, że ma zamknięte oczy, długie ciemne
rzęsy rzucały cień na policzek. Poruszyła się i po-
czuła silny ból w kostce. Jęknęła głośno.
Luke uniósł głowę.
Co się stało? Sprawiłem ci ból? Odsunął się
o krok.
Nie... To tylko ta noga... Czar prysnÄ…Å‚. Leo-
nie była tak zakłopotana, że nie miała odwagi spo-
jrzeć mu w twarz.
Odsunęła się kilka kroków.
I co teraz myślisz? zapytał.
Gdy wreszcie odważyła się na niego popatrzeć,
nic nie mogła wyczytać z jego twarzy.
SEKRET WIELKIEJ AKTORKI 95
Jak mogła mu powiedzieć, co naprawdę myśli?!
Nie chciała się do tego przyznać nawet sama przed
sobÄ…!
Myślę o tym, że nadal nie wiem, dlaczego
byłeś taki zły, gdy tu wszedłeś.
Skrzywił się.
Przecież powiedziałem, Leonie... widocznie
nie słuchałaś... Spojrzał na swój złoty zegarek.
Nie powinniśmy już ruszać? Jest po czwartej.
Nadal chcesz mnie tam zawiezć?
Tak, chcę powtórzył. Mówiłaś, że torba jest
w sypialni, prawda? Ruszył do drzwi.
Leonie zatrzymała go w pół drogi.
Ależ Luke! Przecież nie wiesz, gdzie jest moja
sypialnia...
Uśmiechnął się drwiąco.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]