
pobieranie * pdf * do ÂściÂągnięcia * download * ebook
Podobne
- Strona startowa
- 038. Carole Mortimer Sekret wielkiej aktorki
- Clancy Tom Zwiadowcy 5 Wielki wyścig
- (eBook) Sex How To Get The Women You Desire Into Bed
- Br
- Najpić™kniejsze opowieśÂ›ci 16 MaśÂ‚śźeśÂ„stwo na niby Sandemo Margit
- Henry Kuttner Szachowisko
- 03.Harry Potter und der Gefangene von Askaban
- Visual Studio NET NET Framework Czarna ksiega
- 12 Wrzosy (Ksi晜źna)
- letterc 1a
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- soffa.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
powstrzymać od uwagi, że Chester bawi się samotnie i nie współpracuje z innymi
dziećmi, ale to normalne, bo przecież jest jedynakiem i nikt od niego - jeszcze - nie
wymaga, żeby dzielił się swoimi zabawkami .
Jak większość par, które nagle dorobiły się dziecka, Deale owie w tajemniczy
sposób zaprzyjaznili się nagle z całą grupą ludzi, którzy też mają dzieci. Jak to się stało?
Czy Packard i Amanda spotkali ich na jakichś wstępnych zebraniach rodziców w
żłobkach? A może od dawna się znali, ale tamci, mając dzieci, trzymali Packarda i
Amandę na ławce rezerwowych, aż ich nie dogonili?
Do tych nowych znajomych należą: Jodie, która nalega, by w prezencie dla dziecka
dawano jej tylko białe ubranka, bo jest przekonana, że barwnik w materiale może
wywołać alergiczną reakcję; Suzanne, która nie pozwala niańkom używać perfum, bo nie
chce po powrocie do domu czuć na swoim dziecku czyjejś (taniej) wody toaletowej;
Maryanne, która tak długo zwalniała kolejne opiekunki, ukrywając przed sobą
prawdziwy powód, aż w końcu była zmuszona zwolnić się z pracy i sama zająć się
dzieckiem.
Takie zachowania nie ograniczają się jedynie do matek, bo w końcu, czy nie ma
czegoś lekko stukniętego w ojcach i synach, którzy idą na rolki ubrani w identyczne
kurtki i dopasowane do nich kaski? Albo w tatusiu, który raz po raz całuje synka w
czubek główki, jednocześnie trzymając w rękach maleńkie rękawice bokserskie i
wykonując bokserski tanuszek wokół wózka? Jeśli dwulatek może być zażenowany, to ten
z pewnością jest, a tymczasem tatuś wyjaśnia:
- Musisz koniecznie zrobić sobie takie, a potem na trzy lata zapomnieć o pracy.
Oczywiście, być zwariowanym na punkcie własnego dziecka, a być zwyczajnym
wariatem, to dwie różne rzeczy. W przypadkach ekstremalnych jest tylko jedno słowo na
pewien rodzaj nowojorskiego rodzica: psychol. Nigdy nie wiadomo, kogo to dotknie ani
jaką przybierze formę, ale, jak to ujął Packard: Wtedy już nie chodzi o miłość i troskę,
tylko o obsesjÄ™ .
Alexandro!
Carrie siedziała na strychu i rozmawiała z kobietą, która wydawała się całkiem
zwyczajna. Becca miała proste, jasne włosy i cienki, długi nos, z tych, co to wydaje się, że
sam może wysysać martini z kieliszka. Właśnie wprowadziła się do mieszkania na
Wschodniej Siedemdziesiątej i wyjaśniała wszelkie za i przeciw wynajmowania
dekoratora wnętrz.
- Jedna z moich koleżanek dosłownie nie mogła powstrzymać swojego dekoratora
od kupowania różnych rzeczy. To było okropne...
Nagle przerwała jej pięcioletnia dziewczynka w falbaniastej sukience i z czarną
wstążką we włosach:
- Mamusiu, chcę cycusia - zażądała.
- Alexandro! (dlaczego dzisiaj prawie każdy dzieciak ma na imię Alexandra albo
Alexander?) - powiedziała Becca dziwnym szeptem. - Nie teraz. Idz, pooglądaj wideo.
- Ale on pije mleczko z cycusia - powiedziała dziewczynka, wskazując na kobietę,
która w kącie karmiła piersią niemowlę.
- To jest dzidziuś. Maleńki dzidziuś - wyjaśniła Becca. - Ty możesz dostać soku.
- Nie chcę soku - stwierdziła Alexandra i podparła się pod boki.
Becca wywróciła oczami. Wstała i wzięła dziewczynkę na kolana. A ta natychmiast
zaczęła grzebać przy bluzce matki.
- Czy ty... wciąż karmisz piersią? - spytała Carrie tak uprzejmie, jak tylko umiała.
- Czasami - przyznała Becca. - Mój mąż chciał mieć od razu następne dziecko, a ja
nie chciaÅ‚am. To tyle pracy wychowywać dziecko w« Nowym Jorku. Prawda, ty maÅ‚y
potworku? - Spojrzała na córeczkę, która teraz ssała kciuk, wpatrywała się w matkę i
czekała na rozpięcie bluzki. Dziewczynka odwróciła się do Carrie i przeszyła ją złym
wzrokiem.
- Mleko z cycusia. Mleko z cycusia - powtórzyła.
- No chodz, Alexandro, zabiorę cię do łazienki - powiedziała Becca. - Teraz już się
uspokoimy, prawda?
Dziecko kiwnęło głową.
Becca nie była na tej imprezie jedyną matką, która miała trudności z ustawieniem
właściwych relacji z własnym dzieckiem. W sypialni Julie, drobna, ciemnowłosa kobieta,
która prowadzi restaurację, siedziała przykuta do swojego synka, Barry ego. Barry to
[ Pobierz całość w formacie PDF ]