
pobieranie * pdf * do ÂściÂągnięcia * download * ebook
Podobne
- Strona startowa
- Frederico Moccia Mężczyzna, którego nie chciała pokochać
- Macomber Debbie Pora na ślub
- Christie Agatha ZwierciadśÂ‚o pć™ka w odśÂ‚amków stos
- Zbirke in Zborniki Eno si zapojmo
- Donna Sterling The Princess and the P.I. (pdf)
- Guy Gavriel Kay Sarantine 2 Lord of Emperors
- Harris Lisa Odnajdć™ cić™
- Cyborg Seduction 4 Touching Ice
- Janrae Frank Dark Brothers of The Light 3 Blood Dawn
- Holly Jacobs M晜źczyzna marześÂ„
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ilemaszlat.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Chciała opowiedzieć Jordanowi o wszystkim, co się dziś wy
darzyło i usłyszeć, jak jemu miną] dzień. Na progu mieszka
nia powitał ją smakowity zapach sosu pomidorowego, sera
i czosnku. W kuchni pani Murphy właśnie zdejmowała far
tuch.
- Nie wiem co to jest, ale pachnie wspaniale.
- To moja lasagne. Ulubiona potrawa pana Wilcoxa.
Jill otworzyła piekarnik i zerknęła do środka. Poczuła, że
umiera z głodu.
- Czy Jordan dzwonił? - zapytała tęsknym głosem.
- Jakieś piętnaście minut temu. Powiedziałam, że będzie
pani w domu po piÄ…tej.
Nie zdążyła jeszcze dokończyć tych słów, kiedy zadzwonił
telefon. Jill, oblizujÄ…c z palca pikantny sos pomidorowy, pod
niosła słuchawkę.
- Mówi Brian Macauley, asystent pana Wilcoxa - rozległ
się energiczny męski głos. - Pan Wilcox prosił o przekazanie,
że nie wróci na obiad.
Anula & Irena
scandalous
ROZDZIAA DZIEWITY
-Jill
Dzwięk dochodził do niej gdzieś z daleka. Ktoś powtarzał
jej imię, wołał ją, ale głos ledwie do niej docierał.
- Kochanie.
Teraz słowa rozległy się trochę głośniej.
Chciała odgrodzić się od nich, powrócić do ciepłego schro
nienia. Próbowała odepchnąć ód siebie ten natarczywy
dzwięk. Przez wiele godzin walczyła z ogarniającą ją senno
ścią, ale w końcu poddała się i zapadła w słodkie marzenia.
- Skarbie, obudz się, nie będziesz mogła poruszyć szyją.
- Jordan'?
Jej oczy otworzyły się momentalnie. Jordan klęczał na
podłodze, tuż przy krześle, na którym usnęła. Jill wyprosto
wała się i wlepiła w niego wzrok, jakby go nigdy przedtem nie
widziała.
- Och, Jordan - wyszeptała, oplatając rękami jego szyję.
- Tak się cieszę, że już jesteś.
- Po takim powitaniu chyba częściej będę wracać o tej
porze.
Puściła to mimo uszu.
- Która godzina?
- Pózna-odrzekł krótko.
Pocałowała go, rozkoszując się jego obecnością, dotykiem
obejmujących ją ramion. Wyglądał strasznie. Od ponad tygo
dnia nie wracał na kolacje, dzień i noc siedział w biurze.
Kilkakrotnie wypytywała go, co się dzieje. Zbywał ją mó-
Anula & Irena
scandalous
wiąc, że są problemy z projektem, nad którym pracuje. Pro
jekt. Tylko to się dla niego liczyło. Wszystko inne było na
drugim planie. Te dwa tygodnie, jakie minęły od ich powrotu
do Seattle, już całkiem przesłoniły radosne wspomnienia po
dróży poślubnej. Przez ten czas Jordan nie miał dla niej nawet
godziny.
- Jesteś głodny?
Była niemal pewna, że od kilku dni nie zjadł normalnego
posiłku.
Potrząsnął głową i znużonym gestem przetarł twarz.
- Jestem okropnie zmęczony.
- Jak długo to jeszcze potrwa?
Starała się panować nad sobą. Wiedziała przecież, co ją
czeka, jeśli za niego wyjdzie. Wystarczył jeden rzut oka, by go
właściwie ocenić. Ale miała nadzieję, że przynajmniej przez
pierwsze lata miłość ochroni ich związek.
Niestety, pomyliła się. Nie doceniła siły, z jaką Jordan niemal
obsesyjnie dążył do sukcesu. Kochał ją, tego była pewna, choć
rzadko to powtarzał, ale słowa nie były jej potrzebne, Chciała
tylko, by poświęcił jej trochę swojego czasu i uwagi.
- W tym tygodniu prawie cię nie widziałam - przypo
mniała mu. - Wychodziłeś skoro świt, zanim się obudziłam,
a wracałeś tak pózno, że nawet nie wiem kiedy.
- To się wkrótce zmieni - odrzekł wstając. - Obiecuję.
- Czy stanie się coś strasznego, jeśli ten projekt się nie
powiedzie?
- Tak-odparł z emfazą.
- Od jednego niepowodzenia świat się nie zawali.
Wykrzywił twarz w protekcjonalnym grymasie. To ją roz
złościło.
- Pomyśl o tym - dodała. - Opowiadałam ci kiedyś, jak
w ostatniej klasie starałam się o główną rolę w szkolnym
przedstawieniu?
Anula & Irena
scandalous
Zmarszczył brwi.
- Nie. Czy to kolejna historia z tej samej serii, co ta o le
kcjach muzyki?
Jill podwinęła pod siebie nogi, a łokieć oparła o poręcz
krzesła.
- Podobna.
Jordan osunął się na skórzaną kanapę na wprost niej, od
chylił w tył głowę i przymknął oczy.
- Jeśli tak, to daruj sobie szczegóły i od razu przejdz do
konkluzji.
Przyjęła to ze zrozumieniem. Był wykończony i marzył o od
poczynku. Nie miał siły na wysłuchiwanie całej opowieści.
- Dobrze - zgodziła się. - Jak się pewnie domyślasz, nie
dostałam jej. Przedtem już kilka razy grałam duże role, pra
wdę mówiąc nigdy żadnej mi nie odmówiono. Dlatego byłam
pewna, że i ta będzie moja. Skończyło się tak, że nie dostałam
nie tylko tej, ale w ogóle żadnej. Chociaż do tej pory jestem
przekonana, że zagrałabym ją naprawdę dobrze.
Uśmiechnął się.
- Ja też jestem tego pewien.
- Ale to doświadczenie nie poszło na marne. Zrozumia
łam, że nie można bać się porażki. A pózniej, już w college'u,
zostało mi to wynagrodzone: dostałam cudowną rolę. W do
datku dopiero wtedy potrafiłam to docenić. - Jordan milczał,
więc dodała: - Rozumiesz, co do ciebie mówię czy już za
snÄ…Å‚eÅ›?
Nie otworzył oczu, ale uśmiechnął się.
- Zamyśliłem się nad twoimi smutnymi doświadczeniami
w drodze do kariery.
Jill też się uśmiechnęła.
- Wiem, że zabrzmi to niedorzecznie, ale ta porażka mnie
wyzwoliła. Podczas przesłuchania dałam z siebie wszystko,
włożyłam w tę rolę serce i duszę. Kiedy okazało się, że prze-
Anula & Irena
scandalous
padłam, uważałam, że już nigdy w życiu nie będę mogła
niczego zagrać. Minęło wiele czasu, zanim znów odzyskałam
wiarę w siebie i mogłam stawić czoło kolejnym niepowodze
niom. Ale przez to stałam się silniejsza. Kiedy na początku
colle"ge'u postanowiłam znów spróbować swoich sił, czułam
się pewniej. Wiedziałam, że nawet jeśli mi się nie uda, świat
się nie zawali. Nauczyłam się doceniać odnoszone sukcesy,
dzięki temu nie wpadłam w pułapkę.
- Jaką pułapkę?
- Przestałam uważać, że wszystko mi się należy i jestem
taka zdolna i utalentowana, że nigdy nie popełnię błędu i nie
poniosę porażki.
Jordan milczał. Jill odczekała chwilę.
- Wiesz, pan Howard powiedział mi coś... na temat tego
centrum handlowego. Nie mówiłam ci o tym, bo... nie byłam
pewna, czy życzyłby sobie tego.
Patrzył na nią w skupieniu. Wyprostował się.
- Co ci powiedział?
- On chyba niezbyt często wchodzi z tobą w tego typu
przedsięwzięcia?
- Zaledwie kilka razy.
- Ma powody.
-Tak?
- Nigdy nie spotkało cię niepowodzenie.
Wiedziała, że dla niego zabrzmiało to absurdalnie. Tylko
[ Pobierz całość w formacie PDF ]