
pobieranie * pdf * do ÂściÂągnięcia * download * ebook
Podobne
- Strona startowa
- Daley Brian Gwiezdne Wojny Przygody Hana Solo 02 Zemsta Hana Solo
- Honor 02 Honor Bound Radclyffe
- Anthony, Piers Tarot 02 Vision of Tarot
- Jo Clayton Skeen 02 Skeen's Return (v1.2)
- Saga rodu Michorowskich 02 Córka Michorowskich Rohóczanka Anna
- Star Wars Black Fleet Crisis 02 Shield of Lies Michael P Kube McDowell
- Chloe Cole [Naughty Godmother 02] Tempting Trent [EC Twilight] (pdf)
- Krentz Jayne Ann Damy i awanturnicy 02 Poszukiwacz skarbow
- Akademia Mitu 02 Pocałunek Gwen Frost Estep Jennifer
- Lindsey Johanna Dzikie serce
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- acwpower.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
to nie obeszło, bo odparła z dzikim wigorem:
- Zapewne oboje jesteście spragnieni swojego towarzystwa.
Popatrzyliśmy na nią równocześnie. Chciałam sprawić siłą woli, żeby się już nie odzywała,
ale najwyrazniej ta moc wypadła z mojego repertuaru.
- Nic nie raduje mnie bardziej od widoku dobranej i kochającej się pary. - Lara uśmiechnęła
siÄ™ do nas porozumiewawczo.
Całe skrępowanie między mną a Calem, które wczoraj znikło bez śladu, wleciało do jadalni z
niemal słyszalnym świstem.
Odważyłam się szybko zerknąć w stronę Cala, ale on jak zwykle odgrywał Prawdziwego
Stoika. Nawet nie mrugnął okiem. Ale... zauważyłam, że jego dłoń zaciska się wokół
szklanki.
- Cal i ja nie jesteśmy... My nie... Nie ma żadnej... yyy... miłości - wydusiłam w końcu. -
Tylko siÄ™ przyjaznimy.
Lara zmarszczyła czoło, zdezorientowana.
- Mhm, to przepraszam. - Odwróciła się do Cala, unosząc brwi. - Wydawało mi się, że był to
powód, dla którego odrzuciłeś stanowisko w Radzie.
Cal pokręcił głową i chyba miał zamiar coś odpowiedzieć, ale go uprzedziłam:
- Jakie stanowisko w Radzie?
- Nieistotne - odparł.
Lara prychnęła cicho, zwracając się do mnie:
49
- Pod koniec semestru w Hekate Hall panu Callahanowi zaproponowano stanowisko
głównego ochroniarza Rady. I jeśli się nie mylę, początkowo był pan gotów je przyjąć,
prawda? - zapytała.
Pierwszy raz zobaczyłam go w stanie bliskim furii. Rzecz jasna w jego przypadku gniew
wyrażał się ledwie dostrzegalnym marsem.
- Owszem, ale... - zaczÄ…Å‚.
- Ale wtedy dowiedziałeś się, że do Hekate Hall przyjeżdża Sophie, i postanowiłeś zostać -
dokończyła Lara, a jej wargi wykrzywił uśmiech triumfu, który widziałam ze sto razy w
wykonaniu pani Casnoff. Zamarłam w bezruchu, gdy odwracając się do mnie, dorzuciła: -
Pan Callahan zrezygnował z szansy podróżowania z Radą po świecie dla lichej posadki
nadzorcy wyspy Graymalkin. Dla ciebie.
ROZDZIAA 10
Potem właściwie już przestałam słuchać Lary. Wspomniała jeszcze o jakimś spotkaniu i że
jest spózniona, i nagle odeszła, zostawiając nas samych.
Cal znów zajął się swoim talerzem, więc poszłam na drugi koniec jadalni, do bufetu. Stały
tam dziesiątki srebrnych tac z parującymi jajkami na twardo, podsmażanymi kartoflami,
boczkiem i niezliczoną ilością innych potraw, których nie umiałabym nazwać. Serce
podskakiwało mi nerwowo w piersi, ale napełniając talerz, starałam się nie okazywać
niepokoju.
Nagle stwierdziłam, że nie mam pojęcia, gdzie usiąść. Przy stole bez trudu pomieściłaby się
co najmniej setka ludzi, no a z wiadomych przyczyn nie chciałam zajmować miejsca obok
Cala. Ale też wyglądałoby trochę dziwnie, gdybym wybrała któreś z krzeseł na krańcu sali.
Ostatecznie usiadłam naprzeciw niego i przez chwilę oboje milczeliśmy, przeżuwając
śniadanie. Odgłosy widelców niosły się echem wśród ścian kolosalnej jadalni.
Cal przesunął się na krześle, więc pomyślałam, że zaraz
odejdzie bez słowa. Ale szepnął:
- Zostałem nie tylko przez ciebie. Spuściłam oczy.
- Aha. Już ci wierzę. Akurat.
Trącił mnie nogą pod stołem i wreszcie spojrzałam mu w twarz. Pochylał się ku mnie
przejęty.
50
- Naprawdę. Lubię Graymalkin. Lubię bliskość oceanu i pracę na powietrzu. Posada w Radzie
oznaczałaby... - Westchnął, wznosząc oczy do sufitu. - Gabinety, biura, samoloty. I noszenie
krawatu. To nie dla mnie.
- Cal, wyluzuj - rzekłam stanowczo, chociaż paliły mnie policzki. - Wcale nie myślałam, że
tkwisz w Hex Hall tra-wiony miłością do mnie. Ale tak mówię wszystkim dziewczynom w
szkole - dodałam, dzgając widelcem jajecznicę. -Bo uwodzicielka po prostu fajnie pasuje do
mojej reputacji mściwej wiedzmy.
Zrobił taką minę, jakby chciał zaprzeczyć, więc czym prędzej, niestety z pełną buzią,
zapytałam:
- A tak w ogóle to co sądzisz o Thorne Abbey? Zaskoczony raptowną zmianą tematu
odpowiedział krótko:
- To miejsce mnie przeraża.
- Mnie też. Dziwne, wziąwszy pod uwagę, że Hex Hall wygląda milion razy straszniej.
- Mhm, ale mimo wszystko to dom - odparł, wzrusza-jąc ramionami.
- Może dla ciebie. Naprawdę nie ruszałeś się stamtąd a n i razu, odkąd skończyłeś trzynaście
lat?
- Nigdy. Nie wybrałem się nawet na stały ląd.
Kręcąc głową, odłamałam kawałek grzanki i grubo posmarowałam go marmoladą z
pomarańczy.
- To jakieÅ› chore. Dlaczego?
Odłożył widelec i wbił wzrok w punkt gdzieś nad moim barkiem.
- Nie mam pojęcia. Odkąd po raz pierwszy postawiłem stopę na tej wyspie, nigdy nie naszła
mnie ochota, żeby ją opuścić. Jak już powiedziałem: to dom. Chyba zdarzyło ci się czuć coś
podobnego...?
Przywołałam w pamięci wszystkie domy, w których przez lata mieszkałyśmy z mamą.
Niektóre były całkiem ładne, ale jakoś żaden nie dał mi poczucia stałości. Zawsze starałam
się nie przywiązywać zbytnio do danego miejsca. Pojęcie dom" kojarzyło mi się tylko z
mamÄ… i stosem walizek.
- Nie. To jeden ze skutków ubocznych wędrownego trybu życia. Nigdy nie tęskni się za
domem.
Cal przyglądał mi się badawczo, bez słowa, jak to on.
- A jak ci poszła rozmowa z tatą wczoraj? Westchnęłam.
51
- Nieciekawie. Wygląda na to, że bycie demonem powinno przerażać mnie sto razy bardziej.
A on naturalnie jest przeciwny poddaniu mnie Redukcji.
- Hmm. - Odpowiedz była wyjątkowo zwięzła, ale Cal potrafił nadać jednej sylabie
nieskończenie wiele znaczeń.
- Rozumiem. Dołączasz do tabunów ludzi, którzy uważają, że nie ma sensu, abym przez to
przechodziła.
Zdumiona zobaczyłam, jak na twarzy Cala znów odmalowuje się znany mi już wyraz gniewu.
- Mówisz to tak, jakby wszyscy stanęli w kontrze tylko po to, by ci zrobić na złość. Ale pani
Casnoff, twoi rodzice, ja... Czy to aż takie dziwne, że nie chcemy twojej śmierci?
Coś zawirowało w powietrzu i nagle poczułam, że stoję na niepewnym gruncie.
- A czy ciebie dziwi, że nie chcę być demonem? Cal, Alice zabijała ludzi. Tak samo jej córka
Lucy. Uśmierciła własnego męża.
Nie zareagował na to, więc, nawet jak na mnie stanowczo zbyt jadowicie, dodałam:
- Na pewno o tym nie wiedziałeś, zgadzając się na nasze zaręczyny", prawda? Widocznie w
mojej rodzinie wykańczanie mężów jest cechą dziedziczną.
Znowu brak reakcji i wzbierajÄ…ce w moim brzuchu poczucie winy.
- I oczywiście nie wiedziałeś, że na małżonkę przeznaczyli ci demona - dorzuciłam już
spokojniej.
Niewiele osób wiedziało, kim naprawdę jest mój ojciec. Zawsze uważałam, że Cal dowiedział
się prawdy o nim tego samego wieczoru co ja. O mało nie spadłam z krzesła, kiedy podniósł
głowę, ze słowami:
- Wiedziałem.
-Co?
- Wiedziałem, kim jesteś, Sophie. Twój ojciec zakomunikował mi to przed zaręczynami.
Opowiedział mi też o twojej babce i o tym, co spotkało dziadka.
Potrząsnęłam głową.
- Więc dlaczego?
Po chwili namysłu Cal odparł:
[ Pobierz całość w formacie PDF ]