
pobieranie * pdf * do ÂściÂągnięcia * download * ebook
Podobne
- Strona startowa
- J. C. Owens Wings 1 Wings
- Kendrick Sharon CÄ‚Å‚rki Oscara Balfoura 02 Niezapomniany rejs
- Chmielewska Joanna Ladowanie_w_Garwolinie
- Chrome Circle Mercedes Lackey(1)
- Ekologia skrypt2a
- Harris Raye Lynn HiszpaśÂ„ski torreador
- Farmer, Philip Jose Riverworld 1 To your Scattered Bodies
- Hart Jessica Na etacie zony
- A Series of Lessons in Gnani Yoga
- Brian Lumley Necroscope 03 The Source
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ilemaszlat.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wyglądać i jeszcze ładniej pachnieć. (Zużył pół butelki wody po goleniu.) Shirley właśnie sama to
odkryła. W oparze woni unoszącej się z twarzy i szyi Kevina trudno jej było oddychać. Trochę mu
współczuła. Najwyrazniej zapatrzył się na wideoklipy Duran Duran do złudzenia przypominał
członków grupy, przynajmniej z tyłu. Musiało mu strasznie zależeć na Kate, skoro zadał sobie aż
tyle trudu. Uśmiechnęła się na znak, że docenia jego towarzystwo.
Kate dopiła swoją wódkę, a potem wódkę Shirley. Przesłodzona, sentymentalna piosenka
zaczęła ją wzruszać. Poczuła tęsknotę do kogo? Do czego? Nie umiała powiedzieć. Z
przerażeniem uświadomiła sobie, że zaczyna tracić pewność siebie. Chyba udzielił jej się
fatal-fatalny nawyk Shirley: za dużo myśli. Co w ogóle robi w tym betonowym bunkrze? Czy kocha
Alexa na tyle, żeby go pocałować? %7łeby za niego wyjść? Czy w ogóle chce wyjść za kogokolwiek?
Może powinna dać szansę Kevinowi; jest miły, co do tego Shirley miała rację.
Zwykle tak krańcowo pewna siebie Kate potrzebowała rady i podpory; to było całkiem
nowe doświadczenie.
Coś dziwnego działo się z jej dłońmi. Czyżby znów zaczynały drżeć? Nie, tylko nie to! I z
oczami czy to łza? Lustro, musi przejrzeć się w lustrze. Sięgnęła po torebkę, wstała zbyt
gwałtownie, alkohol zakręcił jej w głowie. Z całą godnością, na jaką mogła się zdobyć, ruszyła do
toalety. W wyziębionym przeciągami pomieszczeniu poczuła się nieco lepiej. Weszła do kabiny i
zaraz opanowało ją dziwne uczucie, jakby nie stała w ciasnej klitce, lecz unosiła się nad nią.
Opuściła klapę sedesu i usiadła. Ręce trzęsły jej się tak, że nie była w stanie urwać kawałka papieru
toaletowego, żeby otrzeć twarz. Jezu!
W tejże chwili drzwi otwarły się gwałtownie i do środka wpadły z impetem Louise i Mary.
Kate wstrzymała oddech, przysłuchując się rozmowie prowadzonej nad umywalkami: To nie
potrwa długo, Louise. Wspomnisz moje słowa.
Może potrwać. Ta wiedzma jest zdolna do wszystkiego. Alex będzie jak wosk w jej
rękach.
L R
E tam. Prędko się znudzi. A zresztą skąd wiesz, że się z nią umówił? Rozmawiali tylko
chwilÄ™.
Bo widziałam jej minę. Będzie się tym pysznić przez pięćdziesiąt lat. Nie pozostaje mi
nic innego, jak wyemigrować.
Och, na litość boską, nie przesadzaj! Powiem ci coś z dobrego serca: ten facet to wielki,
nudny kawał mięsa. Co gorsza, nie zdaje sobie sprawy z własnej siły i kiedyś niechcący udusi cię w
łóżku. Odpuść go Kate Winters, dobrze ci radzę. %7łe też ze wszystkich znanych mi osób właśnie ty
mogłaś do tego stopnia zgłupieć!
Mary!
Nie zbliżyłabym się do tego osła nawet za całą biżuterię świata. Chyba ci odbiło, że
myślisz o nim poważnie. Przecież on jest głupi jak but!
Naprawdę tak uważasz czy starasz się mnie pocieszyć?
Naprawdę tak uważam.
Zapadła cisza. Louise ważyła w myśli słowa Mary. Może istotnie powinna zaczekać, aż
Alex odziedziczy te miliony. Niekoniecznie musi z nim głodować.
Chyba masz rację oświadczyła z przekonaniem. Chodz. Noc jest jeszcze młoda.
Zobaczymy, czy dziś objawił się ktoś interesujący.
Mądra dziewczyna. Ale najpierw pójdziemy do baru na kiełbasę. Nie zdążyłam zjeść
obiadu.
Dobra. Wyżerka podniesie nam morale.
I ostrzegam cię: nie waż się robić maślanych oczu do Alexa. Jeśli dojdzie do bójki
między tobą i Kate, nie licz na moje wsparcie.
Nie, dam sobie spokój. Kate może go zatrzymać. Ciekawe, czy Alex wezmie hantle w
podróż poślubną?
O, na pewno! A kiedy wypełni obowiązek małżeński, stanie w kącie i będzie tam stał
przez resztę nocy z założonymi rękami.
Cha, cha, cha! Czekaj, zdejmę stanik, bo niedługo przerżnie mnie na pół.
Wsadz go do torebki i chodz. Słyszę z baru zew gigantycznej kiełbasy, która wprawi mój
żołądek w orgazmiczną rozkosz.
Jesteś dziką kobietą, Mary. Podoba mi się twój styl.
Echo ich chichotu ześliznęło się po wykafelkowanych ścianach. Kate została sama w L R
zamkniętej kabinie z uczuciem, że wylosowała pusty los na loterii. Wygrała wojnę na biusty
i co z tego? Czuła się jak w pułapce. A jeśli Shirley przejrzała Alexa? Jeśli rzeczywiście był
podłym kłamcą i wcale nie miał bogatego stryja? Czy powinna natychmiast odwołać randkę,
czy zaczekać, aż zadzwoni? I dlaczego żart o podróży poślubnej tak bardzo ją dotknął? Przecież
[ Pobierz całość w formacie PDF ]